Старонка:Dudka białaruskaja Macieja Buraczka.pdf/44

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Na pieczy zakinuŭ, zradzieŭ, aż zachlipaŭ!
I… lacić da domu z tymi dukatami.
Aż tut i pahonia ziamlu kapytami
Rwieć, jak dahaniaje, aż sapuć ich koni!
Jon czuje szto blizka, może niema honi, —
Dukaty ŭ lisiczki, a sam u kałodu
Pierakinuŭś zaraz i prapaŭ jak ŭ wodu!
Kaliż nalacieli kałmyki, arapy,
Szablami machajuć, aż trasutca chrapy,
Dy ni jak niczoha nia mohuć daradzić:
Tak to umieŭ chciwiec i sled swoj zahładzić.
Tyjeż pastajali, pacmokali trochi,
Koni zawiarnuli i paszli, jak błochi.
Kałodu ŭ siabie znoŭ, lisiczki ŭ dukaty
Pierakinuŭ chciwiec i lacić da chaty.
Kali ŭ poŭ darohi czuje i znoŭ honiuć,
Kryczać i stralajuć i szablami zwoniuć.
To ciapier byli tatary: kudłatyja szapki
A twar, jak dwie skuły, a woczy jak krapki.
Jak zhladzieli chciŭca, kali zapiszczeli,
Aż prylahli koni… ale nie paśpieli:
Chciwiec wierć u duba, a hroszy u roja,
A miaszok u wulej! Udałosia i toja!
Cmokajuć tatary! Prapaŭ jak u wodu!
Adzin każe: „trebab złasawać choć miodu.“
A tut na ich koni pszczoły jak sunutca, —
Ledwa paŭsiadali, kab nazad wiarnutca!
Chciwiec znoŭ ucieki. Pad wioskaj, za honi
Czuje — zabubnieła, i znoŭ chtości honie!
To hnalisia turki. Tak jak padczas bitwy:
Pałaszy krywyje, wostryje, jak brytwy,